M i e j s c e i c z a s a k c j i
Gdy umarł Voldemort czarodzieje przez pewien czas cieszyli się spokojem. Zakończenie piękne jak w bajce. Cóż to by jednak był za świat, gdyby nie było w nim zła?
Śmierciożercy - tak wierni Riddle'owi, tak nieliczni...
Część z nich zeszła do podziemia, by w ukryciu opłakiwać śmierć przywódcy, inni trafili do Azkabanu, większość straciła życie. Ci nieliczni Wierni ponownie się zrzeszyli. Nie chcieli ładu i porządku. Chcieli władzy. Pojawił się wśród nich kolejny potężny czarnoksiężnik. Frakcja nazwała siebie Legionem - by nieść śmierć i zniszczenie. By pomścić Voldemorta. Wybuchła cicha wojna.
Ministerstwo śledziło ich poczynania z przymrużeniem oka, nie przewidując ich siły i zamiarów. Dopiero kiedy Legion przypuścił pierwsza probe ataku na Hogwart - do życia powołano zastępstwo zakonu feniksa - Bractwo Lumiere. Zamieszki sprawiły, że z ukrycia wyszły pozostałe rasy - elfy, wampiry, wilkołaki. Obudziły się pradawne wierzenia i religie, urząd ministra stanął przed wielkim znakiem zapytania. Mugole odkryli świat magii i zaczęli zgłębiać jej tajemnice, szukając źródła w nauce.
Wojna rozgorzała z pełna mocą, pochłaniając setki ofiar. Czarodzieje, podzieleni między sobą ze względu na nieumiejętność wyciągania wniosków z przeszłości, uważali, że raz na zawsze powinni się ukryć i nigdy więcej się nie ujawniać. Legion jednak postanowił upomnieć się o swoje prawa i wziąć to co im się należało. Zawładnąć światem magicznym i światem mugolskim. Walki trwały ponad 6 lat i ogarnęły niemal cały kraj. Spór pomiędzy czarodziejami pozwolił mugolom na lepsze poznanie i oswojenie się z magią, której zapragnęli tak bardzo, że nikomu nie można było już ufać. Morderstwa i niewytłumaczone zniknięcia były na porządku dziennym. Zarówno czarodziei, jak i zwykłych niemagicznych ludzi ogarnęła panika.
Tymczasem gdzieś w górach na północy kraju rozkwitało Stowarzyszenie - grupa niezrzeszona z żadną ze stron, umagiczniająca broń i ucząca się nią posługiwać. Idealnie wyszkoleni żołnierze zamieszkiwali Twierdzę z dala od trosk i zmartwień kraju. Przyjmowali pod swe skrzydła jedynie zaufanych i poświęconych im ludzi, rozwijali swe umiejętności i wykonywali sporadycznie zlecenia ministerstwa, które teraz już nie istniało. Stowarzyszenie zaczęło zbierać niedobitków i pokrzywdzonych przez wojnę dając im schronienie, wikt i opierunek. Większość z nich została - by stać się wojownikami w imię wolności.
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart została zrównana z ziemią przez zwolenników Legionu w 4. roku wojny. Dwa lata później upadło Ministerstwo Magii, choć Astaroth i Legion zostali pokonani... Podobno, bo czarnoksiężnik i część jego zwolenników przetrwali. Czarodzieje postanowili również nigdy nie odbudowywać ruin Hogwartu, który stał się symbolem wewnętrznych podziałów. Stworzono natomiast Akademię Magii w Dolinie Godryka, gdzie przeniesiono uczniów i tradycje Hogwartu.
Chwiejny pokój nie mógł jednak trwać wiecznie, Astaroth żył, ukrywając się i wraz ze swoimi sprzymierzeńcami czekał na odpowiednią chwilę chwilę, która miała niedługo nadejść.
Od tych wydarzeń minęły 3 lata. Główną siedzibą czarodziejów stał się Darkshire - zamek położony na północnym-wschodzie kraju, kryjący wiele tajemnic, stary gmach. Magomugole jawnie szerzyli swe działania i terror. Każda ze stron po kryjomu starała się ich wyeliminować.
Katakumby zamku Darkshire pozostawały zamknięte tajemnymi drzwiami. Ale czy na pewno? Od jakiegoś czasu wyczuwało się ukryte w podziemiach zło. Zło, które za wszelką cenę chciało się stamtąd wydostać. Kolejna wojna była nieunikniona. I mieszkańcy zamku - studenci i Bractwo - dobrze o tym wiedzieli.
Zwołano więc Radę, złożoną z istot wszystkich ras, by wyodrębnić ponownie grupę walczącą. Odbudowano Ministerstwo Magii - mieszczące się w Akademii. Zniesiono urząd aurorów. Wcielono ich do Bractwa.
Stowarzyszenie postanowiło opuścić góry - wysłało do AM kilku ludzi, by byli ich oczami na świat i potajemnie zwalczali Magomugoli i Legion. Nazwano ich Bezimiennymi.
Offline